Chwalisz Band

RODZINA, KTÓRA ŁĄCZY RODZINY
Wesele jest spotkaniem dwóch rodów – różnych temperamentów, doświadczeń, tradycji.
To czas zabawy i wzruszeń bliskich osób, świętujących jedyne w swoim rodzaju wydarzenie: Wasz ślub.

Zamów show pełne energii, porywającej muzyki i szalonego tańca!

Mateusz: Połączenie nowoczesności z tradycją – to nasza główna przewaga. Dodatkowym atutem jest to, że jesteśmy rodziną. Kluczowe jest również to, że każdy z nas wychował się na innej muzyce. Połączenie wszystkich tych nurtów powoduje, że jesteśmy bardzo uniwersalni. Da się to odczuć na parkiecie gdy blok muzyczny zaczynamy klasycznym, wolnym utworem.

W trakcie wesela pierwsze skrzypce gra nie tylko muzyka, ale też estetyka. Podczas naszych występów na scenie jest schludnie jak u DJ’a, a wzmacniacze i miksery są niewidoczne dla gości.

- Stroje zespołu podkreślające klimat imprezy: rustykalny, glamour lub boho.
- Tylko bezprzewodowy, nowoczesny sprzęt grający i nagłośnieniowy.
- Konferansjerka prowadzona przez doświadczonego konferansjera
- Połączenie muzyki z wielopunktowym, klimatycznym oświetleniem.
- Zasięg do 100 m: szaleństwo z muzykami w każdym miejscu na sali.
- Mobilność, spontaniczność i perfekcyjna jakość muzyki.

Mateusz: To oczywiście była „moja szpila” (śmiech). W roku 2010 miałem okazję nosić sprzęt i grać za darmo w starym zespole mojego taty. Obserwując jak to wygląda z perspektywy sceny zacząłem analizować przebieg każdego z wesel. Dostrzegałem to czego nie widzieli o wiele bardziej doświadczeni koledzy mojego taty. Długie przerwy, nieaktualny repertuar, podejście w stylu „się zagra” to niektóre z mankamentów, które dało się odczuć i zauważyć. Nawet najdrobniejsze zasugerowanie zmiany czegokolwiek spotykało się z lekceważeniem, obojętnością i krytyką. Przecież byłem tam tylko na doczepkę 😉 .W domu miałem przecież doświadczonego wokalistę, gitarzystę i konferansjera, działającego na runku weselnym od 1986 roku – jest nim mój ojciec Waldek. Oprócz tego mój brat Marek to bardzo zdolny perkusista, który ma świetny głos i bardzo rozwinął się pod względem technicznym. Tak od 2010 roku fundament i filar Chwalisz Band stanowi „Ostatnie takie trio”:

Mateusz Chwalisz – wokal, gitara elektryczna
Waldemar Chwalisz – wokal, gitara akustyczna, konferansjer
Marek Chwalisz – wokal, perkusja

Mateusz: Czas rozpoczęcia wesela to życzenie Pary Młodej – liczymy się z tym, że ceremonie ślubne w różnych regionach Polski odbywają się w różnych godzinach. Inaczej wygląda to na śląsku a inaczej np. w okolicach Warszawy. Standardowo wesela trwają do godziny 4:00 i do tej godziny również my zapewniamy usługę muzyczną. Jest to około 12 godzin zabawy dla gości. Jeżeli istnieje potrzeba jej przedłużenia, dlaczego nie? Przecież to Wasz najważniejszy i najpiękniejszy dzień w życiu! Pamiętajcie również, żeby przy wręczaniu zaproszeń dołączać karnety na siłownie. Jesteśmy bardzo energetycznym zespołem i Waszych gości nad ranem będą bolały łydki.

Dress code jest dla nas istotny. Również przez nasz wygląd na scenie chcemy podkreślić nasze podejście, powagę wydarzenia oraz nasze zaangażowanie. W ostatnich latach modne stały się wesela, rustykalne, industrialne, boho, glamour. Dostosujemy się do stylistyki wesela. Nie ma mowy, że przyjedziemy w T-shirach lub jensach.

Gramy w pięcioosobowym składzie (czworo Chwaliszów + wokalistka).  Nie ma możliwości wynajęcia tylko części zespołu - każdy z członków zespołu ma elementarny wpływ na finalne brzmienie i jakość zabawy na weselu. Wyjątkiem są inne imprezy (urodziny, eventy, jubileusze). W takiej sytuacji przedstawimy Wam indywidualną ofertę.

Mateusz: Hity lata i hity na lata 😀 W tym czujemy się najlepiej. Jeżeli jakiś utwór usłyszysz w radiu z pewnością go zagramy. Nie zapominamy również o klasykach. Nieśmiertelne "hiciory" świetnie wpasowują się w wesele. Dzięki temu, że jesteśmy z rocznika 89-96 powoduje, że gramy nowoczesne utwory. Obecność Waldka w składzie powoduje, że biesiada, czy starsze utwory również znajdują się w naszym repertuarze. Koniecznie odwiedźcie nasz kanał na YT i zostawcie łapkę w górę :D

W naszym składzie posiadamy wodzireja z ponad 30-letnim doświadczeniem na rynku weselnym. Waldemar jest osobą "mobilną", która w takich momentach chwyta mikrofon bezprzewodowy i ciągu chwili znajduje się między gośćmi. Jest Waszą bratnią duszą od wejścia na salę, aż do godziny 04:00. Charyzma, urok osobisty, takt i niebanalne doświadczenie sprawiają, że przyjęcie weselne jest prowadzone w świetnej atmosferze, pełnej uśmiechu z nutą żartu. Podczas przyjęcia jest również swoistym pilotem, który poprowadzi Was przez wszystkie najważniejsze momenty na przyjęciu weselnym.

Mateusz: W Chwalisz Band śpiewają cztery osoby: Mateusz, Waldemar, Marek i wokalistka

Mateusz: Trzech członków zespołu operuje językiem angielskim na poziomie komunikatywnym. W przypadku przyjęcia "mieszanego" konferansjerka jest prowadzona w dwóch językach: polskim i angielskim.

Mateusz: Większość naszych klientów to mieszkańcy Polonii mieszkający na co dzień w Anglii, Irlandii, Szkocji i Holandii. Często zdarza nam się prowadzić wesela międzynarodowe.

Mateusz: To jedna z tych rzeczy, którą bardzo lubię się chwalić, w końcu mam immunitet w postaci nazwiska :D To co widzicie na naszych teledyskach to nominalne zestawy oświetleniowe, które używamy do oświetlenia sceny. Na chwilę obecną posiadamy 12 ruchomych głowic. Z roku na rok uzbrajamy się w nowe gadżety i nowoczesne rozwiązania, więc z biegiem czasu pewnie przybędzie coś nowego. Nasze oświetlenie dodatkowo jest synchronizowane z muzyką którą gramy. Potęguje to odbiór naszej muzy. Przy okazji tego tematu musze wspomnieć o bardzo istotnej rzeczy. Proszę, dopytajcie swoich gości czy wśród nich jest osoba, która cierpi na epilepsję. Jeżeli tak, koniecznie nas o tym poinformujcie. Musimy wyłączyć funkcję stroboskopu w naszych światłach, żeby nie narazić takiej osoby na atak. Życie i bezpieczeństwo są wartościami nadrzędnymi.

Mateusz: Zdecydowanie odradzam. Na początku naszej działalności podchodziliśmy bardzo ambitnie do tego tematu. Wspólnie z klientami ustalaliśmy kolejność utworów w blokach muzycznych. Okazało się to kompletną katastrofą, ponieważ gust Pary Młodej nie pokrywał się z gustem gości. Dzięki temu wypracowaliśmy sobie złoty przepis na udane przyjęcie weselne. Przez pierwsze dwa bloki muzyczne grane przez nasz band gramy różne utwory. Obserwujemy też reakcje gości. Jest to początek wesela, gdzie goście są trzeźwi i w pełni świadomie reagują na grane przez nas dźwięki. Warto zaufać naszemu doświadczeniu. Wiemy, co "sprzedaje się" najlepiej na weselach i jaki utwór kiedy zagrać. Często śmiejemy się, że ilu gości – tylu Djów. Każdy z nich ułożyłby najlepszą na świecie playlistę do której świetnie by się bawił. Naszym zadaniem jest znaleźć „złoty środek” miedzy Waszymi wytycznymi i muzycznymi preferencjami Waszych gości. Mamy świadomość, że nie dogodzimy wszystkim.

Mateusz: Zdarza się to bardzo sporadycznie. Gramy na tyle różnorodną muzykę w dużej intensywności, że goście nie mają czasu podejść i zamówić piosenek oraz dedykacji.

Waldek: Kiedy ja zaczynałem przygodę z muzykowaniem, nie było takich możliwości jak obecnie. Pamiętam, że w „Świecie Młodych” serwowano przeboje Beatlesów z akordami i tekstem angielskim, a w szkołach uczono „jedynie słusznego” języka rosyjskiego. Można śmiało powiedzieć, że uczeń przerósł już mistrza. Mam tę świadomość, że pewnego dnia powiedzą „ojciec, jesteś wolny i możesz się zawijać”, a ja przyjmę ich decyzję z pokorą, jako naturalną kolej rzeczy. Będę wiedział, że są już gotowi, aby sami kontynuować to, co ja zacząłem w 1980 r.

Mateusz: Wzruszające chwile są niesamowite. Takie widoki powodują, że każdorazowo mamy ciarki na plecach, a łzy cisną się do oczu. Nie zmienia to faktu, że każde wesele, na które jedziemy jest dla nas wyjątkowe. Co tydzień poznajemy nowych ludzi, zawieramy nowe znajomości. Widzimy uśmiechy, radość i energie, którą odbierają i przekazują nam z zdwojoną siłą goście bawiący się pod sceną. Tego nie można opisać – to trzeba przeżyć!

Jest to również sposób na życie – nie ukrywamy tego. Nie pracujemy na etatach i to powoduje, że na każde wesele przyjeżdżamy wypoczęci i zmotywowani, a nie przemęczeni po całym tygodniu pracy w korporacji.

Marek: Ja przygodę z muzyką rozpocząłem o drobinę później od swojego o 4 lata starszego brata. Stąd też on w dużym stopniu miał wpływ na mój muzyczny kierunek. Przemierzyliśmy muzyczny świat od polskich lat 80., przez lata 90., do muzyki współczesnej. Ja przez spory czas słuchałem Dżemu, brat częściej Lady Pank. Zazwyczaj to Mateusz bombardował mnie kolejnymi zespołami, teraz działa to bardziej w dwie strony. Inspirację czerpiemy głównie z takich zespołów jak Alter Bridge, Breaking Benjamin czy Nickelback - przede wszystkim ze względu na ich sekcje rytmiczne. Staramy się nie kopiować, ale obserwować i wzorować się na naszych mistrzach. Ponieważ już samo słuchanie muzyki bardzo rozwija, często oglądamy również koncerty ulubionych kapel.

Mateusz: Obecność wodzireja w tych czasach jest bardzo ważna. Tą kwestią zajmuje się moja żona. Scena Monikę stanowczo ogranicza, dlatego wielokrotnie spotkacie się z nią na parkiecie, wspólnie tańcząc podczas energetyzującej integracji. Znaki szczególne? Nieziemsko niebieskie włosy!

Mateusz: Czy gramy disco-polo? Tak. Czy zagramy je na Waszym weselu to zależy od Waszych gustów oraz gości weselnych. Tak jak wspomniałem wcześniej, gramy różne wesela i różne jest nastawienie naszych klientów właśnie do tego gatunku muzycznego. Jedni nie chcą wcale, inni proszą o nieśmiertelne hity w umiarkowanej dawce. W swoim repertuarze posiadamy kilkanaście najbardziej znanych utworów disco polo oraz biesiadnych. Z moich obserwacji wynika, że największy problem jest z wielkimi fanami, a nawet fanatykami tego gatunku. Niestety, w większości nie bawią się przy innych gatunkach muzycznych. Musicie mieć to na uwadze