Aneta, 07-09-2018, Katowice

Historia naszej miłości... Dla większości zwyczajna historia, dla nas znak, że naprawdę istnieje przeznaczenie.
Poznaliśmy się 23 sierpnia 2014 roku. Pamiętna data, bo następnego dnia Łukasz miał 30 urodziny. Łukasz organizował wyjazdową "imprezę" ze znajomymi, wśród których był jego przyjaciel Piotrek ze swoją dziewczyną (obecnie żoną), a moją przyjaciółką, Agnieszką. I to oni namówili mnie bym pojechała z nimi. Niby nic, ale to był pierwszy raz kiedy bez wahania powiedziałam "Ok, pojadę. I tak nie mam co robić". Niczego się nie spodziewałam tym bardziej, że byłam zatwardziałą singielką, a po doświadczeniach nie sądziłam, że spotkam miłość swojego życia. Wtedy moja natura romantyczki była uśpiona. Aż do tego właśnie momentu, kiedy zajechaliśmy na miejsce urodzin i z domku wyszedł Łukasz. Pamiętam jak spojrzeliśmy się na siebie i czas się zatrzymał. Magiczna chwila, którą z początku w ogóle wyparłam ze świadomości. Przecież taka miłość nie istnieje. A potem poszliśmy na 1, 2, 3 randkę i oboje wiedzieliśmy, że to jest to. Wiedzieliśmy, że taka miłość nie przytrafia się każdemu i że mamy ogromne szczęście, że się spotkaliśmy. I że jest to miłość jedyna i na zawsze.