Karolina, 12-06-2021, Tarnowskie Góry

Pierwszy raz poznaliśmy się dzięki naszym wspólnym znajomym na imprezie walentynkowej w 2015 roku, następnie mieliśmy kolejną okazję do spotkania w lipcu na urodzinach znajomej. Wtedy jeszcze nie zwracaliśmy na siebie uwagi. Mówią że do 3 razy sztuka, a więc i nasze trzecie spotkanie było tym, na którym zaiskrzyło. Woodstockowe szaleństwo, Marek stał się moim przewodnikiem i "opiekunem" ponieważ ja miałam okazję być tam pierwszy raz a on już któryś z kolei. Później zaczęły się randki, z czasem (ponieważ mieszkaliśmy dosyć daleko od siebie) zaczęłam do niego przyjeżdżać na weekendy. Nastał czas poszukiwania pracy... Znalazłam bez problemu prace w jego rodzinnym mieście i się do niego wprowadziłam. Mieszkaliśmy wtedy z jego rodzicami przez następne pół roku, aż w końcu zdecydowaliśmy się na swoje mieszkanie. Po ponad dwóch latach w związku nastał dzień oświadczyn. Wróciłam właśnie z wyjazdu służbowego z Turcji, było popołudnie więc Marek zaplanował kolację w restauracji, jednak byłam na tyle zmęczona i w dodatku zaczął padać deszcz, że zostaliśmy w domu. Zamówiliśmy pizzę i w pewnym momencie Marek wszedł do pokoju, uklęknął, wyjął pierścionek i nie zdążył zadać pytania, kiedy ja już osunęłam się na nogach i zaczęłam płakać ze szczęścia. Przyjęłam pierścionek i powiedziałam tak. Po jakimś czasie zaczęłam mu w żartach wypominać że się zgodziłam ale nie wiem na co bo nie usłyszałam pytania. Minął rok od oświadczyn kiedy zadał mi właściwe pytanie, oczywiście była tylko jedna odpowiedź. TAK. Zaczęliśmy więc planować nasz ślub i tak oto jako perfekcyjna i "panna młoda z piekła rodem" trafiłam na ten portal. Życzcie nam dużo szczęścia, aby wesele mogło się odbyć w terminie jaki zaplanowaliśmy