Kasia, 15-09-2023, Otwock Wielki

Poznaliśmy się zupełnym przypadkiem 20.10.2016 roku. Za namową koleżanek z zajęć tanecznych poszłam do baru/klubu Latino Bar na warszawskiej Starówce. Średni  mi się chciało, ale stwierdziłam, że nigdy nigdzie nie wychodzę, więc w sumie dlaczego nie. Dodajmy, że był to czwartek, więc nastepnego dnia musiałam iść do pracy. Plan był prosty: trochę posiedzę, potańczę, wyjdę w miarę o ludzkiej porze. Jak łatwo się domyślić plan nie wypalił... W pewnym momencie w lokalu pojawił się On z, jak się później okazało, bratem. Od razu widać było, że to Latynosi. Zaczęliśmy tańczyć w grupie, potem już w parze. Dowiedziałam się, że pochodzi z Kostaryki, przyjechał do Warszawy na tzw. city break i następnego dnia rano jadą do Berlina (dalszy ciąg ich Europe Tour). Generalnie wtedy byłam pewna, że nigdy nic z tego nie będzie, bo jednak odległość była znacząca, no ale podałam mu swoje imię i nazwisko na fejsie. Jakież było moje zdziwienie, jak dostała od niego zaproszenie chwilę po tym jak się rozstaliśmy - godzina 5 rano. Od tamtej pory rozmawialiśmy głównie na WhatsApp. Nasze kolejne spotkanie osbyło się jakieś pół roku później, kiedy to pojechałam do Kostaryki na wakacje (no dobra, pojechałam specjalnie do niego) przy okazji służbowego wyjazdu do USA. Po powrocie byliśmy w dalszym ciągu przyjaciółmi, bez zobowiązań. I tak minęły jakieś 2 lata. W 2019 roku postanowiliśmy wyjechać razem na wakacje - plan marzec 2020 - Londyn, Izrael, Ateny. Wyjechaliśmy, ale był to mega stresujący wyjazd - akurat zaczynała się pandemia, sytuacja na świecie zmieniała się bardzo dynamicznie - przylecieliśmy do Polski pół godziny przed zamknięciem granic, Allan wrócił stąd do Kostaryki jakieś 4 godziny przed zamknięciem granic w Kostaryce. No ale w trakcie wyjazdu nastąpił przełom w baszej znajomości - oficjalnie zostaliśmy parą. Konkretnej daty nie mamy, więc uważamy, że marzec to jest nasza rocznica. Jedyną smutną rzeczą była totalna niewiedza, kiedy będziemy mogli się spotkać po raz kolejny... Czekał nas więc związek na odległość. I tak minął kolejny rok. Marzec 2021 - sytuacja pandemiczna zaczynała wyglądać lepiej, więc postanowiłam pojechać znowu do Kostaryki na wakacje. Po 2 tygodniach wspólnego czasu trzeba było niestety wrócić do kraju i przyznam szczerze, był to jeden z najcięższych dla mnie powrotów... Na szczęście jakoś w wakacje otworzono granice w niektórych krajach dla osób spoza Unii Europejskiej. Wtedy też podjęliśmy decyzję, że Allan przeprowadzi się do Polski. Najpierw jednak postanowiliśmy spotkać się w Hiszpanii na krótkich wakacjach. Tutaj też zaręczyliśmy się, dokładniej w pięknej średniowiecznej miejscowości Molinaseca, 22.08.2021. Nie było to ani romantyczne (dzięki Bogu), ani niespodziewane, ale było mega prywatne. Do Polski przyjechaliśmy już jako narzeczeni, od tamtej pory (sierpień 2021) mieszkamy razem. Nie spieszyło nam się ze ślubem, ale przejścia w kwestiach pobytowych, i planowany przujazd rodziny Allana do Europy skłoniły nas do organizacji ślubu.