Ślub w maseczkach, czyli o ceremonii w czasie pandemii

Jak dobrze wiemy, branża ślubna ma przed sobą nie lada wyzwanie podczas trwającej pandemii koronawirusa. Wiele par młodych przełożyło swoje śluby i wesela na późniejsze terminy – w tym lub przyszłym roku. Część z nich natomiast podzieliła uroczystość na dwie części i pobiera się teraz, w czasie epidemii – tak jak bohaterowie tego artykułu.
Oto, jak potoczyła się ta historia. Wyruszamy spod domu pana młodego pełni optymizmu, po kilku minutach jazdy z bocznej ulicy zajeżdża nam drogę furgonetka na sygnale. Z jej wnętrza wychodzi dwoje ludzi w mundurach wojskowych, maskach i rękawiczkach. Proszą osoby w samochodach o wyjście z pojazdów. Zaczynają mierzyć wszystkim temperaturę. Po krótkiej chwili okazuje się, że to przebierańcy, którzy zrobili bramę weselną. Mandat: cztery butelki trunku weselnego.

Podczas uroczystości w kościele, w którym może przebywać do 50 osób, jest tak naprawdę najbliższa rodzina, ksiądz i kilka osób z obsługi. Nie zabrakło miejsca dla operatorów kamer i fotografa. Jest także samochód weselny – kierowca obowiązkowo w masce i rękawiczkach. W kościele goście również pojawili się w maseczkach i.. udało się! Choć zabawa do białego rana i w większym gronie została przeniesiona na inny, bliżej nieokreślony termin, to para młoda od dziś jest już małżeństwem i będzie miała co opowiadać w przyszłości swoim dzieciom.


Jak tę uroczystość wspomina usługodawca, który w niej uczestniczył? Ceremonia odbyła się bez żadnych przeszkód. Nie odczuwałem strachu przed zarażeniem, ponieważ miałem kontakt jedynie z parą młodą, która była w maseczkach. Sam miałem wykonany test na obecność przeciwciał. Para młoda była lekko poddenerwowana – jednak nie do końca dało się wyczuć czy było to spowodowane szczególną formą uroczystości, czy była to ogólna ekscytacja tym niezwykle ważnym wydarzeniem z ich życia. Byli bardzo weseli i szczęśliwi – mówi Daniel Szczepanik, właściciel Krakowskiej Grupy Ślubnej oraz Wynajemdoslubu.

Przeniesienie wesela, czy też ślubu i wesela na inny termin to najrozsądniejsze posunięcie w czasie pandemii, tak też zrobiła większość naszych klientów. Głęboko wierzę w to, że już niedługo wesela oraz sektor gastronomiczny zostaną odblokowane w ramach programu odmrażania gospodarki. Wygląda na to, że musimy nauczyć się żyć z nową odmianą wirusa i dostosować do nowych warunków – dodaje Daniel Szczepanik.
Artykuł powstał we współpracy z Krakowską Grupą Ślubną.